- marynujemy kurczaki (wg. uznania - polędwiczki, paski z piersi czy mięso z nóżek a nawet nóżki pałki) - klasycznie; nieco oliwy na mięsko, żeby przyprawy złapały i SPG* (4/2/1), ja od siebie dodaję ostrą paprykę, imbir, roztartą kolendrę, szczyptę tymianku i majeranku; - i na godzinkę do lodówki
- po godzince (max 2) w marynacie mięso wyjmujemy z lodówki na przynajmniej 30 minut, żeby całkiem zimne nie lądowało na oleju
- ciasto: "a'la naleśnikowe": 2 jaja, pół szklanki mleka, rozbełtać, dodawać mąki powolutku, aż zrobi się gęstsze niż na naleśniki, przyprawić od serca. W takiej ilości spokojnie obtoczysz 500-800g kawałków.
- mąka, zwyczajna, pszenna, przyprawiona!
Paski / kawałki obtaczamy w cieście (ja zalewam kurczaki i mieszam), wyciągając - pozwalamy obciec nadmiarowi ciasta i obtaczamy w mące.
Smażymy na dobrze rozgrzanym, głębokim oleju i nie za dużym ogniu; jak masz frytownicę - tym lepiej
- cienkie kawałki odwracam po 3 minutach i smażę jeszcze 2-3 minuty
- jeśli robisz pałki/girki ze skórą i kością - to chłodniejszy olej, bo muszą spędzić w nim po ~7-8 minut na stronę.
Wszystko "na oko", za każdym kolejnym razem wychodzą lepsze
--
--
sig